Elżbieta Batory |
Ferenc Nádasdy |
Sytuacja nieciekawa stała się w 1604r., kiedy to zmarł Ferenc Nádasdy. Pojawiły się pogłoski, że to z inicjatywy Elżbiety, która miała to uczyć za pomocą trucizny. Oczywiście mija się to prawdą, ponieważ hrabina nic by na tym nie zyskała, a nawet by straciła. Po pogrzebie umiłowanego mężczyzny Elżbieta przeniosła się do Csejte (słow. Cachtice), we wschodnich Karpatach. Ów zamek tak przebudowano, aby można było rezydować także w trakcie zim, dzięki czemu uzyskał on renesansowy wygląd oraz bogate wyposażenie. Rok później zmarł bezdzietnie brat Elżbiety Stefan. W ten sposób hrabina przejęła jeden z najbardziej strategicznych punktów na granice z Austrią - zamek Dévény. Ze względu na fakt, że jego położenie idealnie się nadawało do przeprowadzenia ataku na Wiedeń, głosy sprzeciwu wobec obsadzenia go oddziałem, podnieśli Habsburgowie i mieszkańcy Pozsony (Bratysława). Zamek został sprzedany, ale nabywca nigdy za niego nie zapłacił.
Sprawa hrabiny-wdowy innego wymiaru nabrała w 1608r. kiedy księciem Siedmiogrodu został Gabor Batory, który rozpoczął starania o koronę węgierską. Posiadłość w Cachticach (prezent ślubny hrabiny) stanowiła ważny strategiczny punkt. Gdyby książę siedmiogrodzki, a kuzyn Elżbiety, chciał ruszyć z armią na Rudolfa II, hrabina mogłaby zapewnić mu bezpieczne przejście przez wschodnie Węgry. Wobec tego Habsburgowie postawili zrobić wszystko, aby wyeliminować Elżbietę z politycznych rozgrywek. Człowiekiem, który miał do tego doprowadzić był palatyn Węgier György (Jerzy) Thurzó. Zadanie miał ułatwione z racji dzierżonej przez siebie funkcji - posiadał niemal nieograniczoną władzę na Węgrzech. Spisek mający doprowadzić do pozbawienia Elżbiety silnej pozycji, był na rękę samemu palatynowi, bowiem ten chciał przejąć jej majątek. Również król Maciej II by na tym skorzystał, ponieważ był zadłużony u Ferenca Nádásdy na ogromną sumę pieniędzy - wraz z pozbyciem Elżbiety, pozbyłby się wierzyciela. Thurzó postanowił wykorzystać wrogość słowackiej ludności do węgierskiej księżnej, którą potęgowało jeszcze jej kalwińskiej wyznanie. 29 grudnia 1610r., po wtargnięciu zamku, aresztował Elżbietę wraz z jej służbą.
Zamek w Cachticach |
Co do legendy o "krwawej hrabinie", "wampirzycy z Transylwanii" to wyszła ona spod pióra jezuickiego mnicha.... 100 lat później.
W 1729r. węgierski jezuita László Túróczy stworzył taką legendę o hrabinie tylko z powodu jej kalwińskiego wyznania (nawet po wyjściu za mąż za luteranina, którym był Ferenc, nie zmieniła wyznania). Praca tego mnicha tak mocna zakorzeniła się w świadomości ludzi, że dla niektórych Elżbieta Batory pozostała ona krwawą hrabiną. Jakimi dokładnie przymiotami została opisana Elżbieta przez jezuitę? Otóż palatyn Thurzó otrzymywał skargi od mieszkańców Cachtice, że nagminnie z wiosek znikającą córki lub wnuczki. Palatyn zgodził się zbadać sprawę, a kiedy przybył na zamek, ujrzał coś, co zmroziło mu krew w żyłach. Miał zastać hrabinę na gorącym uczynku mordowania kolejnej ofiary. Elżbieta została aresztowana, a przeszukanie zamku odsłoniło kolejne mrocznie sekrety. W podziemiach miały leży setki gnijących zwłok. Co więcej, w czasie przesłuchania świty hrabiny, wyznano jakich tortur miała się dopuszczać ich pani: oblewać zimną wodą młode dziewczyny i wystawiać na mróz, aby zamarzły na śmierć; smarować miodem i kazać stać na zewnątrz, gdzie były żądlone przez pszczoły; chłosta, okaleczanie i bicie. Do tego hrabina miała się parać czarną magię, sporządzać eliksiry i trucizny oraz rzucać uroki. Zaś do największych obsesji zaliczone kąpiele w krwi dziewic, który miały zahamować proces starzenia się hrabiny. Porównując to z dokumentami, rzec można, co przesadą nie będzie, iż jezuita miał bujną wyobraźnię. W dokumentach nie ma nic na temat czarów, rzucania uroków, obcowania z diabłem i o kąpielach w ludzkiej krwi. Dlaczego? Z tego powodu, że wtedy majątek przeszedłby w ręce Kościoła, co nie było na rękę ani palatynowi, ani królowi. Hrabina została więc oskarżona o morderstwa, bicie i tortury. Dowody na takie przerażające postępowanie hrabiny uzyskano od świadków... torturami. Przedstawiciele duchowieństwa nie odpuszczali i chcieli także ugrać coś dla siebie. Z zachowanego listu księdza Janosza Ponékinusa można się dowiedzieć co powinno (sic!) śledztwo wykazać: trzeba odkryć, że była wiedźmą; zmuszała służbę do jedzenia ludzkiego mięsa; liczba ofiar (młodych dziewcząt) powinna (!) przekraczać 300; a ponadto sama hrabina w nocy miała się zmieniać w czarnego kota.
Herb Batorych - Smocze kły |
Warto podkreślić, że pasją Elżbiety Batory było leczenie. Zajmowała się zarówno szlachtą, jak i najbiedniejszą społeczeństwa. Każda szlachcianka przyjmowana do zamku uczyła się podstaw anatomii i technik uzdrawiania. Metody leczenia oparte były na siedmiogrodzkich praktykach przodków hrabiny. Ze względu na to, że niektóre zioła oraz metody nie były znane Słowakom, można było łatwo Panią na Cachticach posądzić o produkcję trucizny i uprawianie magii. Podejrzenia jeszcze bardziej się spotęgowały, kiedy hrabina sprowadziła z Wiednia Chorwatkę Annę Darvulię. Praktykowała ona metodę leczenia zupełnie nieznaną miejscowym. Specjalizowała się w zabiegach chirurgicznych takich tak upuszczanie krwi, przypalanie ran rozgrzany żelazem, wycinanie guzów i znamion. Gorączkę leczono naprzemiennymi zimnymi i gorącami kąpielami; stawiano bańki, usuwano zainfekowane tkanki, czyraki i inne ropienie. Kiedy więc pacjent z okolicznej wioski wracał po kuracji do swojego domu, miejscowi mogli mieć zasadne podejrzenia, że był torturowany. Czasami jednak zabieg się nie udawał, a zwłoki składowano w podziemiach.
Elżbieta Batory była pionkiem w grze politycznej, który zawadzał. Aby go zbić z planszy, odwołano się do podstępu, rodem iście z Transylwanii.
Herb Batorych - Smocze kły |
Źródło: https://tropicielehistorii.pl/elzbieta-batory-ofiara-politycznego-spisku/#.XpTO3cgzY2x
Komentarze
Prześlij komentarz