Wampirzyca z Transylwanii, Krwawa Hrabina, Pani na Czachticach... jakie jeszcze określenia cisną się na usta, kiedy dźwięczą słowa: Elżbieta Batory. Skojarzenia ze Stefanem Batorym, królem Polski, w większości są pozytywne, ale co z jego siostrzenicą... Nie da się ukryć, że krewna naszego króla, nie cieszy się dobrą opinią, zarówno wśród jej współczesnych jak i obecnie. Ciężko pałać sympatią do kogoś, kto dla zaspokojenia własnych, chorych żądzy skazuje na śmierć w męczarniach Bogu ducha winnych kilkaset dziewcząt! Co było tak niezbędne Batory, że uciekała się do tak zwyrodniałych praktyk jak kąpiele we krwi czy jej spożywanie? Cóż... chciała być piękna, mimo upływu lat. Jednak, czy te wszystkie wymyślne tortury, ohydne praktyki, zatrważająca liczba ofiar nie wydają się przesadzone? Nad tym i wieloma innymi pytaniami zastanawia się Jarosław Molenda w swojej książce Elżbieta Batory. Czy "Bloody Elizabeth" to mit? Jeśli tak, to dlaczego? Jeśli nie, to... no właśnie — co?
Wspomniany autor w swojej najnowszej książce Elżbieta Batory wydanej w 2023 r. nakładem wydawnictwa FILIA, dokonuje rekapitulacji informacji na temat osoby hrabiny Batory. Możemy zatem przeczytać o jej wołających pomstę do nieba krwawych praktykach, rzekomych konszachtach z diabłem, ciemiężeniu poddanych czy innych ekscesach. Przez cały stawiane jest jedno z ważniejszych pytań — czy te wydarzenia rzeczywiście miały miejsce. Książka J. Molendy nie jest tylko wyliczeniem rzekomych zbrodni Pani na Czachticach, ale również przybliżeniem realiów ówczesnego świata. Pochylono się nad ustrojem XVI-wiecznego Królestwa Węgier, podziałami społecznymi i co najistotniejsze dla omawianej książki działaniem sądownictwa. Autor, niczym profiler kryminalny, prezentuje porter psychologiczny Elżbiety, biorąc pod uwagę brutalne czasy, w jakich żyła, choroby i nieprawidłowości występujące w rodzie Batorych (zarówno linii Ecsed i linii Somlyó), wpływ jej męża Tomasza Nádasdy'ego (zwanego Czarnym Bejem) oraz jej pozycji i możliwości jako hrabiny-wdowy, ale też sympatie i antypatie (nie zapominajmy, że Batory była kalwinistką, podczas gdy królem Węgier był katolicki Maciej II Habsburg) oraz fakt pokaźnej fortuny, jaką Elżbieta dysponowała.
Oczywiście, że wszystko można tłumaczyć przysłowiowym "trudnym dzieciństwem", chorobami w rodzinie, złym wpływem brutalnego męża (nie w stosunku do hrabiny), którego więcej nie było, niż był... etc. Tak, branie pod uwagę otoczenia, jakie na co dzień towarzyszyło hrabinie, jest istotne dla poznania jej natury. Tylko że niektórzy podchodzą do tego z góry założoną hipotezą: czy miało to wpływ i jaki na jej zbrodnie? J. Molenda wychodzi z inną hipotezą: czy te zbrodnie miały miejsce? Czy nie są to tylko pomówienia mające zaszkodzić hrabinie? Kto zyskałby na udowodnieniu jej tych win?
Autor sporo miejsca poświęcił procesowi, jaki toczył się w sprawie Krwawej Hrabiny. Wielokrotnie zostało przywołane Tripartium, będący zbiorem praw i przywilejów szlacheckich na Węgrzech napisany przez Istvana Werbőcziego. Przede wszystkim dokonano rewizji zeznań "świadków" przestępstw Batory. Tak, "świadków". Dlaczego? Nikt ze zeznających nie widział tego na własne oczy, powoływali się na pogłoski, plotki, znajomy znajomego...itd. Zaś zeznania współpracowników hrabiny zostały spisane na torturach. Co więcej, hrabina nigdy oficjalnie nie została wezwana przez sąd i nie wydano prawomocnego wyroku w jej sprawie. Może właśnie dlatego, wokół siostrzenicy naszego króla narosło tyle niepokojących opowieści? Zagmatwany proces sądowy, bogata kalwinistka, której dłużnikiem jest katolicki król, odrzucone zaręczyny palatyna, znikające na zamku służące i wdowa pragnąca zostać na zawsze piękna...
Książka J. Molendy jest warta przeczytania. Obala niepotwierdzone historie krążące wokół Elżbiety Batory, jednocześnie próbuje wyjaśnić fenomen drogi prowadzącej do powstania tych mitów. Jednak wątpliwe jest, czy dzięki temu po 400 latach z Elżbiety Batory zostanie zdjęta infamia.
Kamila D. Szymczak
Komentarze
Prześlij komentarz